„Za piękny styl nikt punktów nie daje”

  • 01-12-2022 19:06
  • Admin

„Za piękny styl nikt punktów nie daje”

Rozmowa z Mateuszem Grzybkiem, obrońcą Zielonych:

Mateusz Grzybek przed sezonem wzmocnił kadrę Radomiaka. W poprzednich rozgrywkach z powodzeniem występował w Termalice Nieciecza. Dobra gra spowodowała, że mimo spadku popularnych „Słoni” do Fortuna I ligi, Mateusz pozostał na poziomie PKO BP Ekstraklasy. 26-latek po transferze do Zielonych od razu wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Jesienią w barwach Radomiaka wystąpił 16-krotnie, spędzając na boisku 1 351 minut. Zdobył dwa gole.

- Mateusz, jak podsumowałbyś swoje pierwsze pół roku gry w Radomiaku? – pytamy zawodnika.

- Początek był dość obiecujący, pierwsze mecze euforia, wiadomo nowe wyzwanie, ale później, zarówno mnie, jak i drużynie przytrafiło się kilka słabszych występów, w których traciliśmy punkty. Końcówka rundy była już lepsza, myślę, że również w moim wykonaniu. Oceniając całość, myślę, że powinniśmy zdobyć kilka punktów więcej, a ja sam mogłem nieco więcej dać tej drużynie.

- Zdążyłeś już zaaklimatyzować się w Radomiu?

- Z dnia na dzień uczę się miasta. Pozytywem jest to, że wszędzie mamy blisko. Dla piłkarza kluczowe jest zaplecze. Od dwóch miesięcy korzystamy z nowej szatni, która jest przy boisku treningowym. To jest nasze miejsce pracy, z którego codziennie widzimy, jak buduje się stadion. Klub się rozwija, swoim tempem idzie do przodu. Warunki do treningu są bardzo dobre.

- Co zadecydowało o wyborze Radomiaka? Fakt, że wcześniej pracowałeś z trenerem Mariuszem Lewandowskim?

- Po zakończonym ubiegłym sezonie Termalica dostała kilka zapytań, jeśli chodzi o moją osobę. Myślę, że miałem udany pobyt w Niecieczy i swoją grą zasłużyłem na to, by na dłużej zostać w Ekstraklasie. Na pewno obecność w radomskim klubie trenera Lewandowskiego miała spory wpływ na moją decyzję o wyborze Radomiaka, ale nie ukrywam też, że niemałą rolę w podjęciu przeze mnie decyzji odegrał… Dawid Abramowicz, z którym grałem jeszcze w GKS Tychy. Gdy usłyszał, że Radomiak prowadzi ze mną negocjacje, zadzwonił, porozmawiał i nakłonił do przyjazdu do Radomia.

- Zdradzisz, czym przekonał cię Dawid do gry w Radomiaku?

- Należę do zawodników, którzy nie zmieniają zbyt często klubów. Wolę stabilizację. W nowym otoczeniu szybciej aklimatyzuję się, gdy są zawodnicy, których znam, z którymi wcześniej grałem. Wtedy lepiej funkcjonuję. Z Dawidem graliśmy razem dwa lata w Tychach i mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Fakt, że w klubie był zawodnik, którego znałem, ułatwił mi podjęcie decyzji.

- Z jakimi nadziejami przychodziłeś do Radomiaka? Miałeś jakiś wytyczony cel?

- Dla każdego piłkarza liczy się regularna gra. Dlatego też chciałem wystąpić w jak największej ilości spotkań. Jako drużyna fajnie byłoby powtórzyć, a może nawet poprawić, wynik z poprzedniego sezonu. Wiadomo, że drugi sezon dla beniaminka jest jednak najtrudniejszy.  

- Na jakiej pozycji najlepiej czujesz się na boisku?

- Zdecydowanie na prawej obronie, ale jeśli trener ustawi mnie gdzie indziej, nie będę wybrzydzał. Występowałem już w trzyosobowym bloku obronnym, a w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin zagrałem na lewej stronie, bo Dawid Abramowicz pauzował za żółte kartki.

- W spotkaniu z Widzewem znalazłeś się nawet w pierwszej linii i od razu zdobyłeś bramkę, pierwszą dla nowego klubu…

- To była tzw. sytuacja meczowa. Widocznie w tym miejscu musiałem się znaleźć, by wykończyć akcję. To był ważny moment tego meczu. Gol ustawił pojedynek. Plany przeciwnika musiały ulec zmianie już na początku starcia. Cofnęliśmy się i zagraliśmy z kontry, co przyniosło efekt w postaci trzech punktów.

- Radomiak jesienią stracił sporo goli po tzw. błędach własnych. One wynikały bardziej z braku koncentracji, czy niewłaściwego zachowania się na boisku?

- To fakt, straciliśmy dużo goli, nie dlatego, że rywal zrobił jakąś super akcję, ale po naszych wymuszonych błędach. Szliśmy mocno ofensywnie do przodu i narażaliśmy się na kontrataki. Nie możemy tak zachowywać się na boisku, bo drużyny na poziomie PKO BP Ekstraklasy potrafią bezlitośnie wykorzystać każdy błąd przeciwnika. Z tego powodu w kilku meczach uciekły nam punkty, które można było zdobyć.

- Który z przegranych meczów śnił ci się po nocach?

- Bardzo bolał ostatni mecz z Pogonią. Straciliśmy bramkę w 90 min. Wcześniej mieliśmy długie momenty dobrej gry, mogliśmy nawet strzelić gola na 2:1, mimo że graliśmy w osłabieniu. Były sytuacje, zabrakło zimnej krwi pod bramką przeciwnika.

- W rundzie jesiennej Radomiak przegrał wszystkie mecze z topowymi drużynami, takimi jak Raków, Legia, Lech, czy Pogoń. Dlaczego?

- Na meczach z najmocniejszymi przeciwnikami w PKO BP Ekstraklasa zawsze jest inna otoczka, ale poziom koncentracji u zawodników musi być taki sam we wszystkich pojedynkach. W Ekstraklasie nie można lekceważyć żadnego rywala, bo to może się szybko zemścić. Im mocniejszy przeciwnik, tym też gra przebiega nieco inaczej. Weźmy Raków Częstochowa, który ma po dwóch, a na niektóre pozycje nawet trzech zawodników i niezależnie od tego kto występuje na boisku, to tam nie widać spadku jakości gry. Kluby z najwyższymi budżetami zawsze będą miały najbardziej jakościowych piłkarzy i ten, kto wejdzie na boisko z ławki, nie obniży poziomu gry. Czasami o końcowym wyniku decydują też detale.

- Na piłkarskie boiska zespoły PKO BP Ekstraklasy powrócą w ostatnich dniach stycznia, kiedy to rozpocznie się runda rewanżowa. Jakiej gry mogą spodziewać się kibice Radomiaka?

- W końcówce rundy jesiennej zmieniliśmy styl grania na bardziej defensywny. Zdobyliśmy też więcej punktów. W naszej Ekstraklasie szybciej można wygrać mecz, nie do końca grając pięknie. Mieliśmy wiele takich spotkań, że zespoły, które dyktowały warunki gry, stwarzały sytuacje strzeleckie, nadziewały się na jedną, czy drugą kontrę i przegrywały mecz. W piłce nożnej za piękny styl nikt punktów nie daje. Wynik jest najważniejszy i to on będzie przyciągał kibiców na trybuny. Myślę, że jeśli będziemy bardzo skuteczni w grze defensywnej, a jednocześnie regularnie punktowali i awansowali w tabeli, każdy powinien być zadowolony.




Sponsor Strategiczny

          


Sponsor Premium

                                              

            

 

Sponsor Platynowy

                           

                                    


Sponsor Złoty

                                                            

 

Sponsor Srebrny

                                                                                                                        

 

Partner Radomiaka

                                                                      

                                                                       

                                                                      

 

Patron Medialny

                              


Partner Techniczny i Oficjalny Dostawca